03:30 to nie jest godzina, o której ktokolwiek chciałby wstać, ale 16 września zaistniała taka potrzeba. Samolot do Frankfurtu odlatywał o 06:45. Czekały na nas cztery regiony winiarskie Niemiec: Mozela, Hesja Nadreńska, Pfalz oraz Rheingau, które na zaproszenie Wineonline oraz Niemieckiego Instytutu Wina mieliśmy odwiedzić. Frankfurt na Menem przywitał nas deszczem, ale nie zmąciło to w żaden sposób ciekawości, którą mieliśmy dla niemieckich win oraz dobrych humorów. Pokonawszy niecałe 200 kilometrów, znaleźliśmy się tuż przy granicy luksemburskiej, w małej miejscowości Leiwen.